„10” przykazań szczupłego inaczej ciąg dalszy …

Waga leniwie zmierza ku granicy 100 kg. 

Wczoraj zjadłem kolację jak zwykle ok. 19:00.

Wszystko byłoby ekstra ale z przyczyn ode mnie niezależnych od 22:00  musiałem przez ok. godzinę poszwendać się po molochu Tesco w Warszawie przy Fieldorfa. 

Ostatni raz byłem w hipermarkecie chyba z rok temu (szkoda mi na nie czasu) więc zapomniałem już trochę jak to jest.

A jest lekko hardcorowo z punktu widzenia osoby uzależnionej od jedzenia.

Na dzień dobry na wejściu lody i rurki z bitą śmietaną, z każdej strony atakuje jakieś żarcie lub coś słodkiego, wszystko oczywiście „pachnie” na kilometr. Normalnie jakby ludzie przychodzili tu tylko po to żeby się nażreć na miejscu a nie zrobić zakupy.

Do tego oczywiście zapach pieczywa już w samym Tesco i wszystko co może doprowadzić kogoś głodnego do obłędu … bo w końcu 3-4 godziny po lekkiej kolacji człowiek ma prawo być głodny. I jak tu nie polec ?

Czułem się jakoś mnie więcej tak:

 

 

 

 

 

 

Źródło: Henryk Jerzy Chmielewski Tytus, Romek i A’Tomek księga VIII

Było blisko ….

Nie poległem. Wyszedłem z Tesco z paroma rzeczami, po które tam pojechałem, ekstra butelką wody lekko gazowanej i przeświadczeniem, że nie warto polec. Nie na takim badziewiu 🙂

Po powrocie, żeby nie kłaść się spać z uczuciem głodu, wypiłem małą kawę z mlekiem – nie mam skłonności do samoudręczania – i z dziką satysfakcją poszedłem jakiś czas później spać.

Tak na marginesie to lipa, że kawa działa pobudzająco – może małe espresso o mocy siekiery tak, ale po kawie z mlekiem śpi się jak niemowlę 🙂 

Jak wypracować sobie techniki radzenia sobie w takich sytuacjach ? Nie ma na to jakiejś jednej cudownej recepty jak się domyślacie. Najlepiej by było w ogóle do nich nie doprowadzać.

W tym przypadku zdecydowanie lepiej byłoby gdybym zaliczył Tesco zaraz po solidnym posiłku a nie 3 godziny po lekkiej kolacji, zgodnie z tym o czym pisałem ostatnio. Nie zawsze jednak jest to możliwe. 

Jak więc uniknąłem porażki ?

Wczoraj na śniadanie zjadłem pyszną, post PRL’owską, bułkę z pieczarkami domowej produkcji, która pozwoliła mi osiągnąć stan satysfakcji kulinarnej i oprzeć się chęci dogodzenia sobie po raz kolejny. 

Patrząc na to żarcie dookoła przypomniałem sobie jej smak i … jakoś przeszła mi na to wszystko ochota.

Poza tym  patrzyłem na to wszystko z pełną świadomością, że większość z tych pachnących rzeczy to tak naprawdę tłuste, pełne chemii świństwa, które są trochę jak fatamorgana – zwodzą zmysły, prowadząc człowieka na manowce.

Tak, to całkiem dobra strategia – obrzydzić sobie rzeczy, na zapach których Twoje ślinianki stają na baczność.

„10” przykazań szczupłego inaczej ciąg dalszy …

Świat jest pełen dobrych rad i jakoś nic z tego nie wynika. Po co więc to piszę ?

Po pierwsze, tak jak napisałem, naprawdę staram się do nich stosować i wiem, że przynoszą wymierne skutki.

Więc jeśli nie chce Ci się tego przeczytać i zastanowić nad tym chwilę, może Twoje pytanie jak zrzuciłeś tyle kilogramów ma dokładnie taki sam poziom faktycznego zainteresowania tematem jak zwyczajowe „Cześć, co tam u Ciebie ?”

Poza tym przede wszystkim są w miarę uniwersalne – praktycznie każdy może je zastosować i niezależnie od wszystkiego powinny przynieść pozytywne efekty.

Zdecydowanie trudniej będzie pisać o zmianach w sposobie żywienia – to jest już kwestia mocno indywidualna. Powiem Wam oczywiście co zrobiłem ale musicie mieć świadomość, że każdy z Was będzie musiał podejść do tego przez pryzmat swojego organizmu.  

Dlatego zanim zaczniesz po raz kolejny wpadać w doła z powodu tłuszczu, w który obrosłeś, zastanów się czy może jednak nie warto spróbować zastosować się przynajmniej do kilku z nich na dobry początek.

Ok, to część druga i na razie ostatnia:

  • Idąc na zakupy zrób sobie wcześniej listę zakupów i się jej trzymaj

To baaaardzo stara zasada, z długą brodą – tak stara, że większość z nas już o niej zapomniała albo uważa, że nie będzie chodzić jak babcia z kartką na zakupy.

Cóż, zawsze możecie sobie pobrać fajna apkę na smartfona albo kupić lodówkę, która zrobi Wam listę zakupów automatycznie 🙂

Prawda jest taka, że improwizując prawie zawsze kupujemy więcej niż planowaliśmy (pomijając rzeczy, o których zapomnieliśmy). Tym więcej im więcej czasu minęło od ostatniego posiłku i im lepszych ma dany sklep speców od marketingu.

 

  • Zanim pójdziesz na zakupy spójrz lepiej do lodówki – założę się, że tym co w niej zostało nadal możesz wyżywić pułk wojska.

Prawie bez komentarza – ile razy wpychasz w siebie coś tylko dlatego żeby się nie zepsuło. Poza tym naprawdę z pewnością wystarczy Ci połowa tego co kupujesz – reszta to czyste łakomstwo.

  • olej promocje – na prawdę dużo lepiej jest kupić 5 dkg dobrego sera za 100 zł/kg niż kupować pół kilograma jakiegoś świństwa tylko dlatego, że jest w promocji – ktoś to później będzie musiał zjeść.
  • Jeśli na poważnie chcesz podjąć wyzwanie i zrzucić trochę kilogramów porozmawiaj ze swoimi bliskimi i znajomymi. Uprzedź ich co robisz i jak mogą Ci pomóc albo przynajmniej nie przeszkadzać.

Może następnym razem wpadając do Ciebie wezmą ze sobą mini marchewki do chrupania zamiast 3 paczek chipsów XXL. Może tez odpuszczą sobie zamawianie super pizzy w przerwie pomiędzy Twoimi posiłkami.

  • Unikaj jak ognia jedzenia odruchowo.

Jeśli oglądasz ulubiony film w TV  nie stawiaj obok siebie puszki orzeszków. Masz ochotę je zjeść, zrób to ale świadomie a nie sięgając po nie odruchowo w trakcie innej czynności. 

Jeśli sięgasz po coś wciągającego (paluszki, orzeszki, pistacje, bób, czereśnie i sam nie wiem co jeszcze) wydziel sobie porcję, na tyle dużą żebyś uznał ją za wystarczająca i resztę schowaj. Potem zjedz delektując się swoją porcję i na tym poprzestań.

Podczas spotkań towarzyskich nie da się za bardzo schować innym tego, co zostało – cóż – musisz być dzielny. Zjedz to, co sobie nałożyłeś na talerz, napij się gorącej herbaty i nie myśl o tym co zostało na stole.

  • Unikaj rytuałów i wiązania określonych czynności z jedzeniem

Przez długi czas za każdym razem gdy wsiadałem do samochodu, szedłem wcześniej do sklepu żeby kupić puszkę Coca Coli i coś do niej – zazwyczaj jakiegoś snickersa czy kit kata. Jakoś lepiej mi się jechało z takim zestawem. W ten sposób potrafiłem wypić 2 litry Coca Coli dziennie.

Pijesz kawę ok, ale po co Ci do niej za każdym razem papieros albo coś słodkiego ?

Idziesz do kina na fajny film – po cholerę Ci mega kubeł popcornu i wiadro coli ?

Nie masz wrażenia w którymś momencie, że zaczyna chodzić bardziej o ten popcorn niż o film ?

  • Nie katuj się – jedz smacznie.

To chyba najważniejsza zasada, o której zawsze powinieneś pamiętać. Nie zmuszaj się do jedzenia czegoś co Ci nie smakuje tylko dlatego, że jest zdrowe albo dietetyczne.

W dzisiejszych czasach nie ma rzeczy tak naprawdę obiektywnie w 100% zdrowych a jeśli to co jesz nie będzie Ci smakowało będziesz szukał podświadomie czegoś dobrego.

Dlatego odpuść sobie miskę rukoli jeśli jej nie lubisz i nie katuj się serem żółtym light, tylko dlatego, że podobno ma o połowę mniej kalorii – kup sobie kawałek dobrego, tłustego żółtego sera i zjedz go po prostu trochę mniej.

Nic się nie stanie nawet gdy zjesz go tyle samo – po prostu odczujesz satysfakcję i nie zjesz jakiegoś świństwa za rogiem, żeby nie popsuć sobie smaku.

Mała uwaga dla tych, którzy mają zamiar w związku z tym przejść na dietę Prince Polo – jedz smacznie ale z zachowaniem zdrowego rozsądku i w miarę możliwości zdrowo. Pewnie Cię zmartwię ale przez „jedzenie smacznie” wcale nie mam na myśli bezkrytycznego objadania się smakołykami. 

  • Witaminy i mikroelementy …

jeśli ciągle czegoś szukasz najprawdopodobniej brakuje Ci jakiś witamin albo mikroelementów.  Zanim się nawpychasz nie wiem czego pomyśl o ich uzupełnieniu.

Idealnie byłoby w sposób naturalny ale nie oszukujmy się – żywność produkowana przemysłowo praktycznie ich nie zawiera.

Jeśli nie masz rodziny na wsi pomyśl o ich uzupełnieniu innymi metodami.

Ja zdecydowałem się na pyłek pszczeli. Staram się też jeść względnie dużo nasion i orzechów. 

Zanim zdecydujesz się na jakiś suplement diety zrób sobie badanie krwi – wcale nie musisz mieć niedoboru magnezu tylko dlatego, że pijesz dużo kawy. Oznaczenie witamin jest drogie ? Suplementy diety jeszcze droższe – szkoda płacić za coś co jest Ci do niczego nie potrzebne.

  • Używaj mniejszych talerzy.

Kolejne stara mądrość rodem z Chin pewnie. To naprawdę działa – na małym talerzu porcja wydaje się większa. Zmniejsza to Twoje poczucie bycia nieszczęśliwym z powodu mniejszej porcji czegoś dobrego na talerzu i pozwala łatwiej osiągnąć satysfakcję.

  • Monotonna dieta Cię zgubi.

Jeśli dobierzesz sobie posiłki, przy których dobrze będzie Ci się zrzucało kilogramy, nie ogranicz swojego menu jedynie do nich.

Własnoręcznie zrobione musli z orzechami, garścią świeżych owoców i prawdziwym kefirem to fajny pomysł na śniadanie ale czy aby na pewno na każde ?

Jedząc przez cały czas to samo zubożysz swoją dietę. Wcześniej czy później Twój organizm powie dość – niezależnie od tego jak bardzo będzie Ci to smakowało.

  • Jeśli musisz czym zająć ręce zajmij się szydełkowaniem a nie jedzeniem.

Z zajmowaniem rąk jedzeniem jest dokładnie tak jak z papierosami – nie prowadzi to do niczego fajnego.

Spróbuj sobie znaleźć jakieś alternatywne zajęcie dla rąk. 

Ten punkt dotyczy tylko tych osób, które muszą mieć czymś zajęte ręce. Fajnie byłoby żeby nie było to jedzenie.

  • Czytaj ze zrozumieniem etykiety ze składnikami tego, co kupujesz w sklepach i nie wierz reklamom, w tym w szczególności w to, co piszą dużym drukiem na opakowaniach.

Jeśli coś jest bez cukru, prawie na pewno dodali jakieś świństwo żeby to posłodzić. Jeśli bez konserwantów – znajdziesz tam dużo innych ciekawych rzeczy, od których chcieli odwrócić Twoją uwagę.

Jeśli coś jest z prawdziwym sokiem malinowym, pewnie ma go z 0,00001%. Kup sobie porcję malin i daj spokój.

W przemysłowych warunkach żeby coś dało się zjeść musi zawierać sól, cukier i tłuszcz. Reszta to substancje smakowe, konserwanty, aromaty i wypełniacze.

Nie zastanawiałeś się nigdy, że kupując truskawki, mają one zazwyczaj za każdym razem nieco inny smak (o ile kupiłeś takie, które w ogóle mają jakiś smak). Lody truskawkowe, podobnie jak sok truskawkowy, mają dziwnym trafem za każdym razem taki sam smak, niezależnie od pory roku i opakowania. Cuda panie 🙂

Jesteś tym co jesz. Jeśli chcesz schudnąć musisz zacząć się szanować.

Kiedy masz zamiar dostarczyć organizmowi jakiś wartości odżywczych jeśli w godzinach posiłków jesz głównie aromaty i wypełniacze ?

Jak uniknąć porażki czyli „10” przykazań szczupłego inaczej

Weekendowe obżarstwo przeszło względnie ulgowo. Wynik na wadze stabilny z tendencją spadkową.

 

Od 20 lat próbuję zrzucić zbędne kilogramy.  Poległem już tyle razy, że mógłbym  napisać o tym książkę: 

„Porażka przychodzi w weekend.” 🙂

 

Porażka …

… życie pełne jest wzlotów i upadków, w przypadku walki z nadwagą zwłaszcza tych drugich. 

Wiedząc jakie błędy sam popełniałem, zanim przejdę do kwestii związanych z modyfikacją diety, chciałbym pokusić się o zebranie swoich przemyśleń z tym związanych.

Absolutnie nie odkryję Ameryki ale czasami pewne rzeczy trzeba usłyszeć/przeczytać jeszcze raz żeby do nas dotarły (a czasami nie wiem ile razy). Część z tego to zwyczajne truizmy ale z ręką na sercu oświadczam, że staram się o nich pamiętać i ich przestrzegać – inaczej już dawno poległ bym jak zawsze.

 

„10” przykazań szczupłego inaczej (kolejność względnie losowa):

  • Wyznacz sobie optymalną dla siebie porę na śniadanie

Jeśli zjesz śniadanie za wcześnie, będziesz miał przed sobą bardzo długi dzień, w którym najprawdopodobniej zjesz więcej niż powinieneś. Jeśli  za późno – zanim się na nie doczekasz zdążysz opróżnić połowę lodówki

  • Śniadanie to Twój najważniejszy posiłek dnia, nie traktuj go po macoszemu

To jest ten moment, w którym możesz się prawie bezkarnie najeść do syta i dzięki temu potem nie szukać co by tu jeszcze zjeść. Dlatego łapanie czegoś w locie przed wyjściem do pracy to bardzo kiepska strategia. Jeśli jesteś w stanie zaplanować śniadanie w domu to fajnie, zjedz je na spokojnie sam albo z bliskimi. Jeśli godzina śniadania wypada Ci w pracy przygotuj je wcześniej w domu i zabierz ze sobą do pracy – powiedz pa pa panu kanapce.

  • Nie jedz i nie podjadaj w trakcie przygotowywania posiłku – zrób sobie śniadanie od początku do końca a potem usiądź i je zjedz na spokojnie.
  • Jeśli jesz śniadanie w większym gronie zdecyduj się co zamierzasz zjeść i nałóż to sobie na talerz. Upewnij się, że to Ci wystarczy a potem zjedz to powoli i na tym zakończ posiłek. Nie jedz więcej niż nałożyłeś sobie na talerz. Jeśli o czymś zapomniałeś możesz zjeść to na drugie śniadanie albo następnego dnia – nie bój się – nikt Ci tego nie zje. (dotyczy to każdego posiłku, nie tylko śniadania)
  • Nie myśl za dużo podczas jedzenia

Jeśli będziesz rozmyślał o różnych rzeczach jedząc, nawet się nie zorientujesz jak Twój posiłek zniknie z talerza a Ty nadal będziesz głodny. Poza tym działa tu odruch Pawłowa – jeżeli dobrze CI się myśli jedząc to dopóki nie skończysz przemyśleń będziesz potrzebował jeść dalej. Skończy się to co najmniej dodatkowa kanapką albo ekstra porcją na talerzu. W skrajnym przypadku żeby coś przemyśleć będziesz musiał sięgnąć po coś do jedzenia. Myśl o tym co jesz i o niczym więcej – niech Twój mózg też się naje. Sam nie wiem ile razy się  nawpychałem, prowadząc w myślach w trakcie jedzenia wojny z Putinem 🙂

  • Jedz tak powoli jak jesteś w stanie.

Tak naprawdę z punktu widzenia smaku nie ma znaczenia czy zjesz szybko 2 kawałki sernika czy jeden powoli – zaczynasz i kończysz jeść w tym samym momencie., smak masz ten sam, tylko zawartość żołądka 2 razy większa. Co więcej delektując się jednym kawałkiem, jest szansa, że po jego zjedzeniu osiągniesz satysfakcję z tego tytułu. Po wchłonięciu w tempie światła 2 kawałków będziesz nieszczęśliwy, że nie ma trzeciego (no chyba, że był gniotowaty). 

  • Nie popijaj posiłków

Większość z nas nie wyobraża sobie zjedzenia śniadania bez kawy czy herbaty ale uwierz mi, że przynajmniej na początku lepszym pomysłem jest zrobienie sobie dobrej herbaty czy kawy godzinę po posiłku (oczywiście niesłodzonej – jeśli słodzisz niech będzie – potraktuj to jako część posiłku).

Dlaczego tak ?

Przede wszystkim możesz dłużej nacieszyć się smakiem tego co zjadłeś.

Poza tym jeśli nie możesz popić musisz to co jesz lepiej przeżuć. Będziesz automatycznie jadł dłużej i najprawdopodobniej zjesz mniej niż gdybyś popijał każdy kęs. 

Pijąc do posiłku rozpychasz tylko dodatkowo żołądek. Kompletnie nie wiem jak to działa ale zazwyczaj gdy już naprawdę nie mogłem nic wcisnąć w siebie wypijałem szklankę czegoś „dobrego” (najlepiej Coca Coli) i mogłem jeść dalej.

Jeśli wypijesz herbatę czy kawę w godzinę po posiłku „przedłużysz” uczucie sytości i łatwiej będzie Ci dotrwać do następnego posiłku.

  • nie kończ posiłku czymś słodkim bo będziesz miał „niedojadka” 

jeśli masz ochotę na coś dobrego zjedz to na początku posiłku. Tak – ja zawsze zaczynam obiad od deseru (jeśli taki przewidziałem). A co jeśli cały posiłek jest na słodko ? Wtedy daj sobie tyle czasu na delektowanie się dobrym smakiem, ile dasz radę nie rzucając się na następną porcję, a potem zrób sobie gorącej, koniecznie gorzkiej herbaty  – jak wytrzymasz godzinę to jesteś gość ale w tym przypadku możesz wcześniej. 

  • Jeśli masz dwudaniowy obiad spróbuj zrobić z niego 2 posiłki. Możesz zjeść zupę jako jeden posiłek a drugie danie 3 godziny później.

W ten sposób często ratuję sytuację jedząc poza domem. Jeżeli spędzam więcej czasu w danym miejscu to pytam się czy mogę zamówić zestaw obiadowy ale zjeść na miejscu zupę a drugie wziąć na wynos albo przyjść na nie za 3 godziny jak mam taka możliwość. Z reguły nie ma z tym problemu. 

  • Staraj się planować dzień i przewidywać wcześniej co, gdzie i o której będziesz jadł

Jeśli czeka Cię ciężki dzień pomyśl o tym wcześniej. Przygotuj sobie zawczasu posiłek gdy wiesz, że nie będziesz miał za bardzo co zjeść w danym miejscu. Jeśli za chwilę zacznie się spotkanie, które może się przedłużyć, zjedz zaplanowany posiłek chwilę wcześniej (przed spotkaniem).  Nie zaczynaj się się zastanawiać nad tym co zjesz gdy przyjdzie pora Twojego posiłku – to jest pora o której masz coś zjeść a nie zacząć się nad tym zastanawiać. 

  • Nie rób zakupów spożywczych gdy jesteś głodny

Nie dość, że kupisz zdecydowanie więcej niż potrzebujesz to jeszcze nawpychasz się po drodze

  • Staraj się nie szukać jedzenia w sklepie spożywczym

Tak wiem, że zabrzmiało to dziwnie ale w sklepie spożywczym nie ma zazwyczaj nic do jedzenia. Są produkty do zrobienia czegoś do jedzenia ale zazwyczaj niż sensownego, co mógłbyś zjeść od ręki w charakterze posiłku. Batonik, drożdżówka, croissant czy nawet bułka z serkiem Danio to naprawdę kiepska opcja na posiłek, po której będziesz za chwile głodny. Czy na pewno wytrzymasz po tym 3 godziny bez jedzenia ? Jeżeli już naprawdę musisz, zastanów się dobrze nad tym co zjesz i spróbuj pójść do sklepu chwilę wcześniej, zanim tak naprawdę przyjdzie pora posiłku i zrobisz się głodny.

  • Rób coś 🙂

Staraj się spędzać czas aktywnie. Gdy siedzisz i nic nie robisz jest duża szansa, że prędzej czy później zaczniesz krążyć wokół jedzenia. Przerwy między posiłkami miną Ci zanim się zorientujesz wtedy, gdy zajmiesz się czymś niezwiązanym z jedzeniem (i nie mam na myśli siedzenia przed telewizorem).

 

Ponieważ nie jestem przesądny tyle na dzisiaj.

c.d.n.

🙂