Burza hormonów …

Zanim doszedłem do wniosku, że próbowałem już chyba wszystkiego i nic, moja wiedza na temat hormonów była mizerna – wiedziałem, że są i że dotyczą głównie kobiet, które zasłaniają się nimi przy każdej okazji – od porannej awantury do nocnego opróżniania zawartości lodówki.

Biologia i chemia nigdy nie były moimi ulubionymi przedmiotami. W szkole średniej miałem chemiczkę starą, że mózg się marszczy, która dla zachęty za aktywność na lekcji stawiała krzyże – po uzbieraniu ich odpowiedniej liczby teoretycznie wstawiała ocenę 5 do dziennika. Teoretycznie, ponieważ żeby otrzymać ocenę 5 trzeba było uzbierać tyle krzyży, ile lat minęło od końca drugiej wojny światowej, czyli wtedy ok. 50 🙂 Trzeba by się chyba uwiesić tablicy żeby tyle zdobyć. W ten sposób zamiast zgłębiać arkana chemii oddawaliśmy się grze w brydża i innym ciekawym zajęciom.

20 lat później wiele się w tej kwestii nie zmieniło, no może poza tym, że jakoś tak wyszło, że nie bardzo mam 4-kę do brydża więc jakby ktoś coś to ja chętnie 🙂

Na szczęście nie trzeba być endokrynologiem żeby zrozumieć jak to działa. Kluczem do wszystkiego są w bardzo dużym uproszeniu dwa hormony: insulina i glukagon.

Insulinę znamy wszyscy, chociaż z reguły kojarzymy ją raczej z chorymi na cukrzycę. Z tego też powodu zazwyczaj nie zawracamy sobie nią przesadnie głowy. Przeciętny człowiek nie ma takiej potrzeby. My jesteśmy jednak ponadprzeciętni, więc jeśli masz ochotę to zmienić pora pochylić się trochę nad tematem 🙂

Glukagon – niech będzie, że wykażę się ignorancją ale o tym, że jest dowiedziałem się jakieś 50 kg temu. Glukagon jest jednym z tych super bohaterów od czarnej roboty, o którym dowiadujemy się dopiero wtedy, gdy z jakiś powodów nawala z robotą. Przy czym powiedzmy sobie szczerze – biedak jest bez szans w starciu z nami. Jeśli mu nie pomożesz nie licz na bezstresowe zrzucenie swojej nadwagi.

Dlaczego to w ogóle powinno Cię interesować ? W końcu jeśli będziesz jadł mniej, liczył kalorie, ograniczysz tłuszcz w diecie, zwiększysz ilość ruchu to przecież i tak schudniesz, więc po co to wszystko ?

Cóż … ja nie schudłem.

Liczyłem kalorie, używałem produktów „light”, stosowałem catering dietetyczny, chodziłem na siłownię (pozdrawiam p. Kasię – przeuroczą trenerkę, która włożyła mnóstwo wysiłku w to, żeby mnie zresocjalizować – pamiętam jej przerażenie w oczach na pierwszych treningach – padnę jej na zawał czy nie padnę – jest szansa, że jej koledzy robili zakłady w tej kwestii)

… i wiesz co ? … nic. Jedno wielkie nic. Aż do czasu gdy zadałem sobie trochę trudu żeby ustalić tak właściwie dlaczego tak się dzieje.

Dziś rano wszedłem na wagę – wynik 110,0 kg. Wczoraj rano było 110,9 kg – prawie kilogram różnicy. Bardzo dużo jak na 1 dzień – głównie dlatego, że w ostatni weekend strasznie się obżerałem i pewnie teraz to schodzi. Co takiego zrobiłem zatem wczoraj, żeby zbić ten kilogram ? Nic szczególnego. Jak większość zjadłem śniadanie, drugie śniadanie, obiad, kolację … Nie ćwiczyłem, do pracy pojechałem motocyklem (zazwyczaj robię sobie mały spacer) …

Obiad dla przykładu wyglądał tak:W sumie trudno nazwać go wyrzeczeniem. Chyba, że jesteś wegetarianinem.

Skoro więc można pozbyć się zbędnych kilogramów, nie odmawiając sobie wszystkiego, może warto się temu jednak przyjrzeć trochę uważniej ?

Ok, jutro rano sprawdzę na wadze czy schabowy nie wróci do mnie rykoszetem z jednodniowym opóźnieniem i spróbuję do końca opisać o co chodzi z tym glukagonem i insuliną, jeżeli do tej pory sam tego nie wygooglujesz 🙂

2 odpowiedzi do “Burza hormonów …”

  1. Jak często kontrolowałeś swoje wyniki krwi np. poziom insuliny itp.? Co tydzień czy rzadziej? Rozumiem, że na pewno nie pomijałeś tej kwestii. Pytam z ogromnym zaciekawieniem, gdyż obydwie z moją mamą regularnie czytamy Twoje wpisy. Chciałybyśmg się odpowiednio przygotować do naszej walki.

    1. Poziomy insuliny skontrolowałem raz, przy okazji badania tzw. krzywej cukrowej w zeszłym roku. W normalnych warunkach nie ma potrzeby badać poziomu insuliny jako takiego. Jeśli ktoś ma dużą nadwagę polecam zrobienie pełnej krzywej cukrowej 🙂 Sama glukoza na czczo to zdecydowanie za mało …

Skomentuj Agnieszka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *