Insulina i glukagon.

Wczoraj miałem wielką ochotę napić się dobrego, lanego piwa i zjeść wreszcie bób, który od weekendu czeka grzecznie w lodówce. Przez te „eksperymenty” ze schabowym zostawiłem sobie tę przyjemność na dzisiejszy wieczór – głupio by było zniekształcić wynik.

.

Schabowy nie wrócił. Wynik nie jest już tak mocno spektakularny ale 0,3 kg dziennie to nadal bardzo dużo – daje to średnio 9 kg w miesiąc gdyby to utrzymać. Na tym etapie nie jest to już moim celem więc piwo i bób doczekają się happy endu dzisiejszego wieczoru 🙂

Żeby nie było, że się wczoraj głodziłem. Wczorajszy obiad wyglądał dla odmiany tak (może nie był jakoś szczególnie urodziwy ale mi smakował no i również nie był z gatunku ascetycznych):

Wybaczcie – postaram się dalej oszczędzić Wam zdjęć swoich posiłków. Chodziło mi tylko o to żeby zilustrować, że naprawdę nie trzeba się głodzić żeby coś z tego wyszło 🙂

Wracamy do tematu …

O co więc w końcu chodzi z tym glukagonem i insuliną 🙂 ?

Wyobraź sobie, że jesteś głodny (tylko niezbyt realistycznie, żeby nie było, że przeze mnie lecisz do lodówki).

Po zjedzeniu czegokolwiek, co nie będzie wodą, niesłodzona kawą czy herbatą, w Twojej krwi rośnie poziom cukru. Po przekroczeniu pewnego poziomu organizm reaguje wyrzutem insuliny, która ma za zadanie opanować sytuację i obniżyć poziom cukru we krwi do bezpiecznego poziomu. Gdyby z jakiegoś powodu jej się to nie udało grozi to hiperglikemią. Ale zazwyczaj jej się to udaje i to aż nadto – Twój organizm dla bezpieczeństwa wyrzuca więcej insuliny niż tak naprawdę potrzebujemy – tak na wszelki wypadek. W konsekwencji stosunkowo szybko spada poziom cukru we krwi  i …

… jesteś znowu głodny. Co gorsza zazwyczaj bardziej głodny niż byłeś chwilę wcześniej -zwykle zaczynasz szukać czegoś słodkiego. Błędne koło.

Tempo wzrostu i spadku poziomu cukru we krwi regulujemy węglowodanami, które spożywamy.  Jak zwykle w mega uproszczeniu jeśli jemy węglowodany o niskim indeksie glikemicznym (IG) to poziom cukru rośnie powoli i powoli tez opada (jesteśmy długo najedzeni), węglowodany o wysokim IG powodują, że poziom cukru rośnie szybko i równie szybko opada, sprawiając, że znowu jesteśmy głodni .  Taka oczywista oczywistość .

Ważne jest na tym etapie to, co dzieje się z cukrem, który za sprawą insuliny jest usuwany z krwiobiegu.  Jeśli przed posiłkiem wysilałeś się chociaż trochę, Twoje mięśnie zapewne zgłosiły zapotrzebowanie na dodatkową energię i nadmiar cukru zostanie skierowany do nich, żeby uzupełnić zapas glikogenu. A co jeżeli leżałeś w najlepsze na kanapie przed telewizorem ? Skoro nie będzie chętnych, insulina będzie musiała poutykać gdzieś ten cukier po kątach – zrobi to w postaci znanej Ci tkanki tłuszczowej.

Wniosek nr 1: Jeśli masz ochotę się poruszać, posiłek zjedz po wysiłku a nie przed.

Całkiem intuicyjnie ciężko będzie Ci się ruszać jak się nawpychasz.

Tu jednak ważna uwaga – intensywny ruch (podobnie jak alkohol) powoduje obniżenie poziomu cukru we krwi – robienie tego zupełnie na pusty żołądek jest kiepskim pomysłem (grozi hipoglikemią) – jeśli chcesz pić lub trenować najlepiej zrób to w 1-2 godziny po jakimś lekkim posiłku (czas zależy od tego jak lekkim). Jeśli chcesz naprawdę dużo pić pewnie nie ma to większego znaczenia – i tak będziesz się zastanawiał skąd ta marchewka.

Ok, a co z glukagonem ?

Glukagon działa zupełnie odwrotnie do insuliny – podwyższa poziom cukru we krwi. Wkracza do akcji gdy poziom cukru we krwi spada poniżej pewnego minimum. Aby go podnieść do bezpiecznego dla nas poziomu wątroba wykorzystuje zgromadzone wcześniej zapasy w postaci między innymi tkanki tłuszczowej – niestety świnia spala zazwyczaj nie to, na czym Ci zależy.

Dla uproszczenia pominąłem w tym wszystkim glikogen – jeśli nie pakujesz i nie uprawiasz sportów wyczynowo załóżmy, że dobry glukagon służy do spalania Twojej tkanki tłuszczowej (chociaż jak się domyślasz możesz spalić dużo więcej, od glikogenu zaczynając na mięśniach kończąc).

Największy problem polega na tym, że insulina blokuje wydzielanie glukagonu.

Oznacza to, że jeśli zjadłeś coś, lub z innego powodu masz podwyższony poziom insuliny, spada stężenie glukagonu we krwi. Mniej więcej wygląda to tak:

Źródło: biologhelp.com/matura/matura-maj-2013-poziom-podstawowy-stary/zadanie-18

 

A skoro to glukagon odpowiada za spalanie Twojego tłuszczu …

Wniosek nr 2: Nie spalisz ani grama zbędnego tłuszczu jeśli masz podwyższony poziom insuliny.

Jak widzisz wszystko sprowadza się do tego, żeby w ciągu doby starać się dawać systematycznie wolne insulinie, tak by dobry glukagon zrobił to, czego od niego oczekujemy.

Proste, no nie ?

Tyle pseudo teorii na dzisiaj – pora zastanowić się jak to zrobić w praktyce 🙂

Postaram się przypomnieć sobie w weekend od czego tak naprawdę zacząłem i wrócę do Was na początku przyszłego tygodnia.

Miłego weekendu – nie objadajcie się za bardzo  🙂

4 odpowiedzi do “Insulina i glukagon.”

  1. Było wszystko + weekendowy festiwal placków ziemniaczanych + oczywiście świeże orzechy laskowe (w końcu mamy sezon) i sam nie wiem jeszcze co. Na szczęście dzisiaj rano nie zdążyłem się zważyć ale obstawiam wagę na poziomie 112 kg po weeekendowym szaleństwie. Rano to sprawdzę 🙂

Skomentuj Kinia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *